Będąc na fali końca roku szkolnego chciałam podzielić się refleksją na temat możliwości i umiejętności poznawczych dzieci w spektrum autyzmu. Tych dzieci, które nie mówią i często również adekwatnie nie reagują na mowę.
Okazuje się i coraz więcej badań oraz relacji samorzeczników to potwierdza, że trudności w komunikacji niewerbalnych osób w spektrum autyzmu mają swoje podłoże w apraksji a nie w funkcjach poznawczych.
Apraksja jest zaburzeniem mowy, które dotyczy koordynacji ruchów artykulacyjnych potrzebnych do prawidłowego wymawiania dźwięków i sylab. Osoby z apraksją mogą mieć trudności w planowaniu i wykonywaniu precyzyjnych ruchów artykulatorów, co prowadzi do trudności w mówieniu a nawet komunikacji niewerbalnej.
Jeżeli zatem zrobimy założenie, że brak mowy nie wynika z braku umiejętności językowych i poznawczych, że jest to wyzwanie motoryczne, problem z wykonywaniem celowych ruchów narządami mowy i umiejętnością koordynacji oko – ręka okaże się niemożliwe nie istnieje.
Jeżeli zrobimy odpowiednie dostosowania w procesie edukacji i egzamionowania okaże się, że niemożliwe nie istnieje.
A przede wszystkim jeżeli poczynimy założenie, że uczeń posiada adekwatne do wieku możliwości poznawcze i opanował materiał z egzaminowanego zakresu jednak apraksja oraz wyzwania ze spektrum autyzmu ograniczają jego możliwości zaprezentowania posiadanej wiedzy, a rolą terapeuty, nauczyciela, egzaminatora jest stworzenie wspierającej atmosfery i sprzyjających warunków ( dostosowania, atmosfera, wzmacniające przekonania) umożliwiających uczniowi zaprezentowanie się – okaże się, że NIEMOŻLIWE NIE ISTNIEJE.
Przeczytajcie, co na ten temat napisał jeden z „ niewerbalnych” nastolatków, który właśnie otrzymał promocję ( z czerwonym paskiem!) do klasy siódmej i który pokazuje nam, że fakt, że nie mówi nie znaczy, że nie ma nic do powiedzenia!
Kasiu odpowiedz na to pytanie, które zadałaś przed wyjazdem. Bardzo bym chciał żeby nauczyciele pomagali dzieciom za pracę by mogły pokazać co umieją. Na przykład by dostosowali egzaminy do konkretnego dziecka i się nie zniechęcali jak się dziecko zablokuje bo to się może zdarzyć. Nauczyciele powinni domyśleć się, że uczeń jest przygotowany i pomagać mu to pokazać. Mnie najbardziej pomaga się wysłowić jak mam spokój i przyjazną atmosferę – Jarek
Dedykuję to świadectwo wszystkim „niewerbalnym” dzieciom spychanym na margines systemu edukacyjnego i ich niestrudzonym rodzicom. Nigdy przenigdy nie traćcie nadziei.
